HISTORIA

Klasa: 2


Zofia Bentkowska-Sztonyk

Edyta Wach

 

Historia II. Podręcznik dla klasy drugiej gimnazjum

(numer dopuszczenia 133/00)
Wydawnictwo Edukacyjne Wiking, Wrocław
wydanie: pierwsze (2000)
 OPIS:
OPRACOWANIE DYDAKTYCZNE
Podręcznik Zofii Bentkowskiej-Sztonyk i Edyty Wach koncentruje się na politycznej historii Polski. Dzieje innych państw, w szczególności w Europie Środkowowschodniej, zostały pominięte. Nieco więcej uwagi poświęcono historii kultury, przede wszystkim renesansowej. Autorki wzbogaciły tekst mapkami, licznymi ilustracjami, wyróżnionymi z tekstu informacjami dodatkowymi z nagłówkiem "Przeczytaj" oraz ciekawostkami z nagłówkiem "Czy wiesz, że...?". Niektóre informacje zostały w podobny sposób wyróżnione z tekstu, opatrzono je jednak osobnymi tytułami. Trudniejsze słowa tłumaczy słowniczek (chociaż obecność w nim terminów takich jak "rozejm" świadczy o nader małej wierze autorek w poziom wiedzy drugoklasistów). W głównym wykładzie i w ramkach z rzadka używa się tekstów źródłowych, na ogół jednak brak źródeł cytatu. Podręcznik nie informuje również o źródłach ilustracji. Pisownia nazw obcych raz jest, a raz nie jest podawana w polskiej transkrypcji. Pewne zastrzeżenia można mieć do języka. Dość często autorki popełniają błędy i niezręczności językowe (chociaż zdecydowanie rzadziej niż w pierwszym tomie z serii, autorstwa Jolanty i Przemysława Trzebniaków). Zdarzają się także literówki (pierwsza już na odwrocie strony tytułowej w imieniu jednego z recenzentów). Tekst jest napisany językiem zrozumiałym dla ucznia (w niektórych przypadkach, omówionych w rubryce Varia autorki popadają nawet w nadmierne upraszczanie przekazu). Podręcznik nie został zaopatrzony w indeks.
Sposób wykonania i wykorzystania ilustracji budzi poważne wątpliwości. Część z nich powstała najwyraźniej na zamówienie i jest po prostu brzydka (szczególnie źle wypadli Edward Dembowski i Józef Piłsudski). Inne obrazki są niezrozumiałe, również ze względu na niezwykle lakoniczne podpisy i częsty brak odniesień do nich w tekście. Trudno na przykład poznać zasadę działania sekstansu na podstawie ilustracji ze s. 23. Zupełnie bezużyteczna jest także ilustracja na s. 53, przedstawiająca "kolorową stronę statutu kaliskiego", do którego (i do sceny w nim przedstawionej) brak odniesień w tekście. Autorki z reguły nie informują, które z reprodukowanych ilustracji miały charakter propagandowy. Nietrafiony wydaje się pomysł, by przygotowywać kolorowe obrazki na podstawie znanych historycznych zdjęć wielokrotnie reprodukowanych w podręcznikach i opracowaniach. Na s. 181 umieszczono odrysowane zdjęcie wozu Drzymały, na 188 kopie zdjęć z Wystawy krajowej we Lwowie w 1877. Z kolei widok Kamieńca Podolskiego (s. 67) mało przypomina istniejące przecież i wcale dobrze zachowane stare miasto i twierdzę. Część ilustracji została przerysowana i pokolorowana z oryginalnych grafik i rycin, co zwykle kończy się obniżeniem ich poziomu artystycznego i zrozumiałości przekazu.
Tekst każdego rozdziału poprzedzono pytaniem dotyczącym kwestii omawianych wcześniej. Utrwalaniu wiedzy służą również pytania umieszczone po każdym rozdziale. Pojęcia, które autorki uznały za warte zapamiętania, zostały wyróżnione kolorem. Zaznaczono także wszystkie daty. Bardzo rzadko pytania służą skłonieniu ucznia do samodzielnej refleksji (do wyjątków należy polecenie przygotowania programu tajnego związku z I połowy XIX w. - s. 134; oraz prośba o ocenę szans powstania listopadowego - s. 138).
Autorki zdecydowanie najwięcej miejsca poświęcają tradycyjnemu wykładowi dziejów "królów i wojen". Tradycyjny jest też dobór tematów, na które zwraca się w omawianej publikacji szczególną uwagę. Nadreprezentowana jest historia konfliktów polsko-niemieckich (od Grunwaldu do Hakaty) oraz dzieje ruchu robotniczego (inne opcje polityczne śledzone są z mniejszą uwagą). Początkowe partie tekstu, opisujące wielkie odkrycia geograficzne i europejski renesans, stanowią najbardziej przekonywającą próbę wprowadzenia do podręcznika tematyki kulturalnej oraz gospodarczej. W części dotyczącej XIX w. tematyka ta występuje w formie szczątkowej. Korzystanie z podręcznika utrudnia zły podział materiału, brak istotnych informacji oraz niepotrzebne powtórzenia (wszystkie te braki opisane zostały szczegółowo w rubryce Faktografia). Autorki nie próbują skłonić ucznia do samodzielnego myślenia i kojarzenia faktów. Sposób narracji raczej utrudnia dostrzeżenie w dziejach jakichkolwiek prawidłowości. Wszystko to zmniejsza użyteczność podręcznika dla szkoły, chociaż należy raz jeszcze podkreślić, że podręcznik Zofii Bentkowskiej-Sztonyk i Edyty Wach jest bez porównania lepszy, niż pierwszy tom wydawnictwa Wiking.

FAKTOGRAFIA
Podręcznik obejmuje okres od początków renesansu do rewolucji 1905-1907 r. Ponieważ książka ma zaledwie 200 stron wraz z ilustracjami, wiele faktów podano skrótowo, z części zaś w ogóle zrezygnowano. Tekst koncentruje się raczej na historii politycznej, ze szczególnym uwzględnieniem dziejów Polski. Tylko w tym ostatnim wypadku narracja została poprowadzona w sposób pełny. Historia powszechna pokazywana jest wycinkowo, bez próby ukazania przyczyn i następstw opisywanych wydarzeń. Przykładowo: rewolucja angielska kończy się wraz ze śmiercią Olivera Cromwella, nie obejmuje więc ani "Wspaniałej rewolucji", ani narodzin angielskiego systemu partyjnego (ss. 79-80). Z kolei bardzo wiele uwagi poświęcono rozwojowi europejskiego i polskiego ruchu robotniczego (ss. 146-147, 148, 170 i 191-192). Już na tym przykładzie widać charakterystyczne dla podręcznika poszatkowanie tematów. W rozdziale Walka Polaków o zachowanie tożsamości narodowej pod zaborem rosyjskim autorki najpierw opisują politykę rusyfikacji, potem walkę władz rosyjskich z Kościołem katolickim, poczym wtrącają obszerne paragrafy dotyczące pozytywizmu i tajnego nauczania, by następnie powrócić do przerwanego wątku w paragrafie Rola Kościoła w walce z rusyfikacją. Na zakończenie rozdziału wracają raz jeszcze do szkolnictwa, pisząc o tajnych kursach dla kobiet (ss. 176-178). Podobnych przykładów segregowania materiału można by wskazać więcej (np. ustrój Rzeczypospolitej szlacheckiej przedstawiony został w rozdziale o wieku XVI, podczas gdy działanie liberum veto wyjaśniono dopiero w części poświęconej wiekowi XVIII). Taka konstrukcja podręcznika utrudnia naukę i prowadzi do marnotrawstwa miejsca, którego i tak nie ma zbyt dużo. W dodatku podręcznik powtarza te same informacje innymi, albo prawie identycznymi słowami. Dwukrotnie - raz w odniesieniu do Polski a raz do całej Europy (z Polską włącznie) - podano niezwykle skrótowe definicje prądów kulturowych (ss. 188 i 199). Czytelnik może więc dwukrotnie dowiedzieć się, że romantyzm "był wyrazem dążenia człowieka i narodów do wolności" (199) i że ideą przewodnią romantyków było "dążenie do wolności rozumianej jako swoboda czynu i tworzenia" (188). Dwukrotnie również podaje się definicję konfederacji (na s. 90 i 96). Ani w jednym, ani w drugim przypadku nie wyjaśniono miejsca konfederacji w ustrojowych normach Rzeczypospolitej. Poziom wykładu podniósłby się, gdyby napisać jedną, nieco obszerniejszą definicję omawianych pojęć, zamiast powtarzać te same ogólniki.
Autorki odwołują się wielokrotnie do wiedzy, której uprzednio uczniom poskąpiły. Przykładowo: na s. 81 napisano, że w XVII w. pogłębił się podział na Europę zachodnią - "przemysłową" (nawiasem mówiąc to dość kontrowersyjne określenie dla tego okresu) i wschodnią - rolniczą. Podział ten jednak nie pojawił się wcześniej, toteż informacja o pogłębianiu się nieznanego uczniom zjawiska jest bezużyteczna. Zdarza się też pytania, na które powinny w pierwszym rzędzie odpowiedzieć same autorki. Na s. 118 pytają o to, dlaczego Napoleon nadał sobie tytuł cesarza Francuzów, a nie Francji, podczas gdy odpowiedni akapit w ich tekście na tej samej stronie jest tak lakoniczny, że nie wyjaśnia dostatecznie zagadnienia. Podobnie pytanie ze s. 112 "Jak zmieniła się sytuacja stanu trzeciego w wyniku rewolucji?" odwołuje się do wiedzy, której w podręczniku nie ma, w rozdziale o rewolucji francuskiej skupiono się bowiem na aktach prawnych, nie wspominając o zjawiskach takich jak rewolucja municypalna czy "wielka trwoga". Na s. 158 zadano uczniom pytanie dotyczące wypowiedzi Bismarcka (o zjednoczeniu "krwią i żelazem"), która nie znalazła się w tekście. Z drugiej strony niektóre pytania są banalne (np. pod koniec podręcznika autorki pytają, w skład jakiego wielonarodowościowego państwa wchodziła Galicja - s. 182).
W podręczniku zdarzają się błędy faktograficzne. Nieuzasadnione jest stwierdzenie, jakoby Stefan Batory był pod przemożnym wpływem jezuitów (s. 44). Szlachta polska przyjmowała raczej kalwinizm niż luteranizm (s. 46). Szlachta zaściankowa nie stanowiła 1/4 ogółu mieszkańców Rzeczypospolitej (s. 51). Podczas rewolucji w Anglii po stronie króla stała nie tylko "stara szlachta" (s. 80). Fronda we Francji nie była wyłącznie buntem przeciw poborcom podatkowym (s. 78). To nie żyrondyści, ale przedstawiciele "bagna" obalili Robespierre'a (s. 114). Mniej istotne usterki omówione zostały w rubryce Varia.
Bardzo mało miejsca poświęcono w omawianej publikacji wielonarodowościowej strukturze Rzeczypospolitej. Z wyznań na większą uwagę autorek zasłużył jedynie polski protestantyzm. Informacje o prawosławnych czy Żydach są dawkowane bardzo skąpo (nie ma np. ani słowa o unii brzeskiej i - w konsekwencji tego - o kościele grekokatolickim). Więcej można się dowiedzieć o ideach oświecenia. Szczegółowo opisano prawa człowieka (s. 106) oraz demokrację parlamentarną (ss. 168-170). Brakuje wzmianki o rozwoju innych (poza polskim) ruchów narodowych w XIX w. Szczególnie uderzający jest brak jakiejkolwiek informacji o konflikcie polsko-ukraińskim w Galicji w 1848 r. Autorki zresztą w ogóle pominęły historię większości sąsiadów Polski. Przez cały czas śledzą tylko rozwój Prus, a w XVIII w. również Rosji. Austrii poświęcono już mniej miejsca, Węgrom jeszcze mniej, a Czechy nie pojawiają się w podręczniku właściwie wcale. Nic nie pisze się więc o Husie (poprzedni tom z serii nie obejmował rewolucji husyckiej). Również w akapicie pokrótce wspominającym o wojnie trzydziestoletniej nie ma informacji, gdzie i w jaki sposób się zaczęła.
Podręcznik wyraźnie koncentruje się na historii Polski. W tym względzie, mimo błędów konstrukcyjnych i faktograficznych, jest to dość wyczerpujący wykład. Dużo słabiej prezentują się te partie tekstu, które poświęcono dziejom powszechnym oraz kulturze. Sposób wprowadzania tych informacji nie porządkuje zgromadzonych faktów, lecz przeciwnie, wprowadza chaos, który z pewnością nie sprzyja nauce.

OBRAZ WSPÓLNOTY SPOŁECZNEJ, RELIGIJNEJ, KULTUROWEJ
W pierwszych rozdziałach podręcznika autorki podejmują kilkakrotnie temat tolerancji. Streszczają poglądy Pawła Włodkowica (stawiają też bardzo dobre pytanie, czy uczeń widzi konieczność ogłoszenia analogicznego traktatu współcześnie - s. 11). Bardzo wysoko oceniono zniszczone przez konkwistadorów cywilizacje południowej i środkowej Ameryki. Autorki poświęcają tyle samo uwagi skutkom odkryć dla Europy i dla "odkrytych" (ss. 28-29). Również w rozdziale poświęconym reformacji porusza się zagadnienie tolerancji religijnej. Dobrze opisano republikańskie idee oświecenia. Podkreśla się tolerancję wyznaniową szlacheckiej Rzeczypospolitej (s. 46). Autorki nie zauważają jednak, że stan pokoju religijnego nie obowiązywał do końca istnienia państwa i praktycznie wcale nie informują o wewnętrznych konfliktach religijnych w Rzeczypospolitej. W podręczniku nie znalazła się wzmianka o unii brzeskiej. Powstanie Chmielnickiego zostało przedstawione jako "potężny ruch ludności przeciwko magnatom" (s. 66). O jego aspekcie religijnym znaleźć można zaledwie jedno zdanie, zaś obecną w historiografii tezę o narodowym, polsko-ukraińskim charakterze wojny zupełnie pominięto.
Współżycie różnych narodowości w granicach Rzeczypospolitej zostało w omawianym podręczniku sprowadzone do stwierdzenia, że w wyniku unii lubelskiej powstało państwo wielonarodowościowe (s. 57). Całkowicie zignorowano istnienie Żydów i Niemców, a o Rusinach wspomina się wyłącznie przy okazji powstania Chmielnickiego. Mimo to na s. 56 znalazła się tabelka, w której z zaskakującą dokładnością podano liczebność poszczególnych narodowości po unii lubelskiej. Jak udało się autorkom ustalić, że w XVI w. Rzeczpospolitą zamieszkiwało akurat 720 tys. Litwinów, albo 540 tys. Niemców (a nie np. 525 tys.), nie wiadomo. Konsekwencją takiego przedstawienia wewnętrznej sytuacji Rzeczypospolitej jest całkowite zignorowanie dalszych, po powstaniu Chmielnickiego, losów konfliktu polsko-ukraińskiego (np. ani słowa o rzezi humańskiej). W późniejszych partiach podręcznika brakuje wzmianki o innych, poza polskim, ruchach narodowych. Tak, jak w większości podręczników autorki opisują Górny Śląsk jako część zaboru pruskiego (s.187).
Relacje między narodami i kulturami zostały przedstawione jako niemal bez wyjątku wrogie. Konsekwentnie opisuje się konflikt polsko-niemiecki (krzyżacki, pruski) jako zjawisko ciągłe i kluczowe dla dziejów kraju. Pomiędzy niewykorzystanym zwycięstwem grunwaldzkim a germanizacją w XIX w. istnieje związek przyczynowo-skutkowy. Bardzo szczegółowo opisane zostały zmagania Polaków z narodowym uciskiem zarówno rosyjskim, jak i niemieckim. Negatywnymi bohaterami są także Turcy. W rozdziale poświęconym autonomii Galicji autorki piszą wyłącznie o projektach utworzenia trialistycznego cesarstwa, ignorując nie mniej popularną ideologię federalizmu (s. 183).
Pośród nowoczesnych ideologii politycznych więcej miejsca poświęcono w podręczniku wyłącznie socjalizmowi i komunizmowi. W skromnej wzmiance o endecji (opatrzonej jednak zdjęciem Romana Dmowskiego) nie ma słowa o antysemityzmie, ba, nie pada tu w ogóle słowo "nacjonalizm" (s. 192). Trudno wobec tego odróżnić programy największych polskich ugrupowań przełomu wieków, wszystkie bowiem (poza SDKPiL) dążą zdaniem autorek do niepodległości. Brak wzmianki o walkach socjalistów z endekami w 1905 r. wydaje się wobec tego słuszny (skoro prawie niczym się nie różnili, nie mieli powodu, żeby do siebie strzelać).
Chociaż w podręczniku Zofii Bentkowskiej-Sztonyk i Edyty Wach nie ma stwierdzeń otwarcie nacjonalistycznych, wizja dziejów Polski, jaką tam przedstawiono, jest etnocentryczna. Innym narodowościom współtworzącym naszą historię nie poświęcono w ogóle uwagi. Obraz historii jest uproszczony, a gdzieniegdzie zniekształcony. Pod względem sposobu opisu tej problematyki podręcznik nie zasługuje na rekomendację.

VARIA
Mapka na s. 6 przedstawia (według legendy) terytorium Polski i Litwy "przed bitwą pod Grunwaldem - 1410 rok". W Królestwie Polskim znalazła się tymczasem Ziemia Dobrzyńska, która - jak autorki same zauważają dwie strony dalej - powróciła do Korony w 1411 r. Zwrot "silniej umocnić się" (s. 12) należy uznać za niezręczny, podobnie jak słówko "udanie" (s. 33), czy też zwrot "wypłynęła ponownie kwestia" (s. 48). Autorki prawdopodobnie nieświadomie osiągnęły efekt komiczny pisząc o gdańskich mieszczanach, którzy "ostentacyjnie wbili na pal" kaprów królewskich (s. 50). Pisanie o opricznikach jako o gwardii carskiej (s. 64) jest niezręcznością stylistyczną, podobnie jak stwierdzenie, że cesarz poparł sojusz Sobieskiego z Austrią (s. 74; to cesarz zawarł ten sojusz, bez jego poparcia nie byłoby więc o czym mówić). Należałoby pisać raczej o akcie, nie o aktach nawigacyjnych (s. 80). Nie wiadomo dlaczego autorki uważają za ważniejsze wprowadzenie we Francji rewolucyjnego kalendarza, niż jednolitego systemu miar i wag (zapomniały przy tym wspomnieć o nowym podziale kraju na departamenty, s. 114). Nowosilcow nie podsycał nieufności wobec cara (przynajmniej nie taki był jego cel), lecz nieufność cara wobec Polaków (s. 133). Pisanie o "wybuchu" rewolucji w XIX-wiecznej Japonii wprowadza uczniów w błąd, nie pisze się przecież o rewolucji rosyjskiej po koniec XVII w., kiedy Piotr Wielki rozpoczął przyspieszoną europeizację kraju (s. 166). Nie wiadomo, kto zawinił śmierci 5 warszawskich manifestantów w 1861 r. (s. 172). Fryderyk Wilhelm IV odmawiając przyjęcia korony niemieckiej w 1848 nie powiedział, że jest ona zrobiona z błota, lecz że aby po nią sięgnąć, musiałby ją z błota wyciągnąć (s. 151). Streszczenie teorii Darwina, która zdaniem autorek "stwierdzała m. in., że cały świat ożywiony podlega nieuchronnym zmianom wraz z upływem czasu" (s. 195), pozostawia wiele do życzenia. Wśród przejawów antypolskiej polityki Niemiec wymieniono wysiedlenie prawie 30 tys. polskich robotników z Prus (s. 179). Autorki nie używają zadomowionego w historiografii określenia tych wydarzeń (rugi pruskie), zapomniały także dodać, że wysiedleni zostali ci robotnicy, którzy nie posiadali obywatelstwa pruskiego. Wbrew temu, co napisano na s. 114, konstytucja jakobińska nie weszła w życie. Wreszcie dość dziwne pytanie zadaje się uczniom na s. 31. Treść odpowiednich rozdziałów podręcznika nie wyjaśnia, jakiej odpowiedzi oczekują autorki pytając, dlaczego renesans narodził się we Włoszech, a nie w Niemczech.
Błędy można znaleźć również w podpisach pod ilustracjami. Na s. 67 nie podano autora, ani tytułu reprodukowanego obrazu, poprzestając na lakonicznej informacji, że przedstawia on Kozaków piszących petycję. Tymczasem obraz Ilji Riepina Kozacy piszący list do sułtana odnosi się do konkretnych wydarzeń historycznych, a pismo, które Kozacy piszą, w niczym nie przypomina petycji. Na s. 184 ilustracja do rozdziału o życiu politycznym w Galicji przedstawia kościół misjonarzy w Wilnie.

Opracował Maciej Górny