Anna Wołosik

HISTORIA

Klasa 1

Tytuł: Opowiem Ci ciekawą historię 271/02

podręcznik oraz zeszyt ćwiczeń

Żak. Wydawnictwo Edukacyjne Zofii Dobkowskiej

Wydanie I (Warszawa 2002)


OPIS

Opracowanie dydaktyczne

Zestaw przedstawia dzieje człowieka od czasów prehistorycznych do początku XV wieku. Podręcznik podzielono na 8 części, pierwsza ma charakter ogólnometodologiczny (wprowadzenie na temat historii – jej metod, celów i źródeł oraz tzw. nauk pomocniczych). Na samym końcu znajdziemy słowniczek kilkudziesięciu terminów, na ogół już wprowadzonych w wykładzie i wyjaśnionych. Rozdziały znajdujące się w poszczególnych częściach są zilustrowane licznymi zdjęciami i reprodukcjami (np. z kodeksów średniowiecznych) cechującymi się nadzwyczaj dobrym poziomem. Autorka umieściła w książce kilka czytelnych, jasnych schematów – osi chronologicznych, mapki nie budzą żadnych zastrzeżeń – są również nadzwyczaj starannie opracowane. Na końcu każdej części znajduję się podsumowanie „sprawdź, czy potrafisz”. Sprawdzenie zdobytych w danej części informacji polega na podaniu definicji nowo wprowadzonych terminów, opisaniu kilku postaci historycznych i miejsc. Schemat ów jest powielany. Tę stosunkowo niewielką ilość zadań równoważy arcyciekawa zawartość zeszytu ćwiczeń, ściśle skorelowanego z podręcznikiem. Ogromną rolę, w odróżnieniu od podręcznika, skupionego na przekazie „gotowych” treści, odgrywają w nim obszerne teksty źródłowe (zawsze podano, skąd je zaczerpnięto) i pytania do nich. Dodać trzeba, że zeszyt ćwiczeń ma, co ogólnie dość rzadkie, barwne ilustracje i mapy. W ćwiczeniach także spotykamy zadania polegające na napisaniu tekstu zawierającego podane terminy historyczne. Wymaga się w nich również umiejętności operowania zwrotami i wyrażeniami zaczerpniętymi z mitologii i historii Rzymu – np. carpe diem itp. (s. 33, 38, 48, 50, 52). Godne wzmianki jest też to, iż zadania polegają także na sporządzeniu opisu wydarzeń z punktu widzenia różnych jej uczestników (bitwy pod Kannami i Cedynią – s. 42, 79). Takie podejście uczy relatywności oceny faktów historycznych. Temu samemu służy również polecenie przeanalizowania dwu pisanych z odmiennych perspektyw tekstów kronikarskich na temat zjazdu w Gnieźnie (s. 80).

Wywód na temat historii Polski rozpoczyna się po lekcjach o historii powszechnej i historii sztuki, co wymaga od nauczyciela – jeśli chce zintegrować przekazywaną wiedzę – opracowania własnego porządku korzystania z poszczególnych lekcji.

Podręcznik, zgodnie ze swym tytułem, koncentruje się na przekazie wiadomości o życiu codziennym, i to ze znakomitym skutkiem. Autorka ma dar mówienia prosto o sprawach skomplikowanych, w sposób zrozumiały dla nastoletniego czytelnika. Nie lekceważąc zupełnie historii politycznej i militarnej kładzie nacisk na odkrycia, dokonania kulturowe, przedstawia wkład poszczególnych cywilizacji w dziedzictwo ludzkości, przykładem lekcja o powstaniu i rozwoju pisma (s. 46-47). Szkoda jednak, że kolonizacji greckiej poświęcono, niewspółmiernie do jej znaczenia, tylko obszerniejszą notatkę pod mapką (s. 63). Warto odnotować rzecz chwalebną: w podręczniku uwzględnia się sytuację kobiet w poszczególnych epokach (np. s. 51, 153, barwny portret cesarzowej Teodory – s. 136). W zeszycie ćwiczeń natomiast znajdziemy dwa ciekawe zadania – uczeń jest proszony o napisanie listu w imieniu greckiej i galijskiej dziewczyny (s. 54, 68). W ten prosty sposób uwrażliwia się go na – zawsze i wszędzie istniejące, lecz inaczej się przejawiające – różnice w położeniu kobiet i mężczyzn.

Ciekawostką jest dość konsekwentne reprodukowanie w podręczniku portretów władców Polski pędzla Marcelego Bacciarellego, a nie powszechnie znanych, wręcz kanonicznych, autorstwa Jana Matejki.


Faktografia

Podręcznik w osobnej lekcji w sposób nie budzący żadnych zastrzeżeń przedstawia dzieje ludu Izraela w starożytności. Uczeń dowiaduje się także, że na terenie Hiszpanii będącej we wczesnym średniowieczu pod panowaniem muzułmańskim: „Żydowscy uczeni studiowali medycynę, astronomię, kartografię oraz historię i poezję. Wspólnie z uczonymi arabskimi przetłumaczyli dzieła filozofów starożytnych z greki na arabski, a potem na łacinę. W ten sposób wiedza starożytnych została udostępniona chrześcijańskiemu światu” (s. 161). Nie zderzenie, lecz współżycie cywilizacji staje się leitmotivem podręcznika. Oczywiście nie lekceważy się i nie omija kwestii i zdarzeń o tragicznej wymowie. W tymże samym passusie w skrócie, acz rzetelnie informuje się o losie Żydów w okresie krucjat i innych prześladowań podkreślając ogrom okrucieństw (np. podczas epidemii dżumy), jakie ich dotykały: „Wypędzano ich z domów, torturowano, palono żywcem” (s. 162), „fala nienawiści” (s. 161). Podręcznik informuje o osadnictwie Żydów w Polsce, jego podstawach prawnych, roli, jaką ta grupa odgrywała w Polsce XIV wieku. Nie staje się to jednak okazją do bezkrytycznej pochwały tolerancji państwa polskiego. Uczeń dowiaduje się, że „Odmienna religia, język i obyczaje Żydów budziły podejrzenia i wrogość. Dochodziło do rabunków, wypędzeń i pogromów” (s. 214). Ormianom poświęcono tylko małą wzmiankę przy okazji omawiania terytorialnych zdobyczy Kazimierza Wielkiego: „Wśród mieszkańców Polski znaleźli się prawosławni Rusini, Ormianie i wyznający islam Tatarzy. Polska stawała się krajem wielu kultur i wielu wyznań” (s. 212). To jednak za mało. Również rola Niemców w kolonizacji Polski w XIII wieku wydaje się niedostatecznie podkreślona, gimnazjalista nie domyśli się przecież tego prostego faktu, że większość mieszczaństwa polskiego owego czasu mówiła po niemiecku i że niektóre cywilizacyjne osiągnięcia dotarły do nas za jego pośrednictwem (s. 200). Nie odmawia się, co prawda, niemieckości Witowi Stwoszowi (s. 222), ale nie pada też w ogóle na kartach książki słowo Hanza.

Podsumowując trzeba stwierdzić, że najwięcej uwagi poświęca podręcznik dziejom Żydów, a w opisie innych grup – Niemców, Ormian – nie czyni szkody, choć grzeszy pewną skrótowością i ogólnikowością. Z perspektywy Stowarzyszenia „Otwarta Rzeczpospolita” wydaje się jednoznacznie godny polecenia.


Obraz wspólnoty społecznej, religijnej i kulturowej.

Pod adresem książki i zeszytu ćwiczeń na pewno nie można wysunąć zarzutu europocentryzmu. Już lekcja podręcznikowa na temat rewolucji neolitycznej wprowadza perspektywę globalną w opisie rozwoju cywilizacji ludzkiej pokazując poza zwykle w tym kontekście wymienianymi terenami Żyznego Półksiężyca inne pozaeuropejskie obszary rozwoju rolnictwa (s. 17). Czytanka na temat wierzeń mieszkańców Mezopotamii, Egiptu i Izraela sąsiaduje z wcale nie zdawkowym opisem działalności i nauk Konfucjusza, Lao-Tse i Buddy (s. 43-45). Pokazano nawet jak wygląda znak TAO. Jedność etyczną ludzkości dobitnie i w sposób niepodporządkowany żadnym tezom uprzednio przyjętym pokazują ćwiczenia, w których znajdujemy zestawienie fragmentów tekstów na temat dobra i zła pochodzących z Asyrii, Egiptu, Chin oraz Izraela (s. 18). Ogromny potencjał cywilizacyjny Chin i fakt, że wyprzedzały one nawet Europę nie uchodzi uwagi Autorki (s. 178).

Lekcja o islamie podkreśla, że spadkobiercą kultury Rzymu i Grecji jest na równych prawach krąg cywilizacji muzułmańskiej (s. 132). Dalej czytamy: „Przez długi czas wiedza i umiejętności mieszkańców arabskiego imperium stały na bardzo wysokim poziomie. Europejczycy, których umiejętności były mniej niż skromne, mogli się od świata islamu tylko uczyć” (s. 141). Nie brak również wzmianki o tolerancji panującej w imperium arabskim (s. 140).

Podręcznik nie przekazuje nacjonalistycznej wizji dziejów Polski. Trudno się zgodzić jednak ze stwierdzeniem, że: „Mimo rozbicia na księstwa, Polska jednak istniała. Polacy mieli ciągle poczucie jedności narodowej” (s. 200). Na ogół badacze przyjmują, że poczucie jedności narodowej paradoksalnie w okresie rozbicia dzielnicowego dopiero się krystalizowało.


Varia

Poniższe uwagi recenzenta odnoszą się tylko do podręcznika. Podpis pod obrazkiem głosi: „Ten osiołek przenosi na grzbiecie paczki z książkami umieszczone w jukach. Juki, czyli skórzane lub płócienne worki przerzucone przez grzbiet zwierzęcia...” itd. (s. 26). Na obrazku wyraźnie widać, że osiołek nosi na grzbiecie... skrzynię, która wcale nie odpowiada podanej definicji juków. Mówiąc o zawartości bibliotek i archiwów Niniwy (s. 28) należałoby sprecyzować, że znajdujące się tam kodeksy są kodeksami prawniczymi, nie ma tam oczywiście kodeksów w sensie zszywanych ręcznie rękopiśmiennych ksiąg, znanych dopiero od późnej starożytności. Nieuprawnionym i trącącym naiwnością uogólnieniem jest zdanie: „Przyjazne człowiekowi, korzystne warunki życia spowodowały, że Egipcjanie spoglądali na świat pogodnie i z optymizmem” (s. 30), zwłaszcza w świetle tego, co wiemy o ich kulturze duchowej skoncentrowanej na problematyce śmierci. Nazwanie „wezyrem” najważniejszego urzędnika egipskiego jest czystym anachronizmem – to wywodzące się z jęz. arabskiego słowo oznacza najwyższego dostojnika w krajach muzułmańskich (s. 33). Oczywiście Wielki Mur nie miał aż 2400 tysięcy km długości (s. 53). Podanie na schemacie chronologicznym (s. 55) daty 404 r. p.n.e. (koniec wojny peloponeskiej) jako związanej z dominacją Macedonii wydaje się nieuprawnione i nieuzasadnione, wszak głównym rozgrywającym stała się wtedy Sparta, a Filip II Macedoński jeszcze się wtedy nie narodził (zaznaczono tam na szczęście bitwę pod Cheroneą). Przyczyną upadku kultury kreteńskiej był najazd Greków mykeńskich, nie tylko kataklizm na Therze (s. 57). Na mapce przedstawiającej kolonizację grecką znajduje się błędna nazwa miasta w Epirze – winno być nie Damnos, lecz Epidamnos, późniejsze rzymskie Dyrrachium (s. 63).

Podręcznik przekazuje wiedzę w sposób nieautorytarny, przyjazny wobec czytelnika, ale w następującym fragmencie skłonność do prostego wyjaśniania posunięto chyba za daleko: „Trzeba pamiętać, że teatr to także dziedzina sztuki, której istotą jest nie tylko wygłaszanie tekstu, ale i jego przedstawianie” (s. 86). Trudno zgodzić się z nazbyt łatwym uogólnieniem, że rządy Rzymu w Palestynie były po prostu „tak niesprawiedliwe, że Żydom nie pozostawało nic innego, jak pokładać ufność w Bogu” (s. 117). Byli wszak Żydzi posiadający obywatelstwo rzymskie i korzystający z jego dobrodziejstw, posługujący się świetnie greką. Niezbyt fortunne jest chyba rozróżnienie w strukturze społecznej miasta średniowiecznego plebsu i pospólstwa, wszak w jęz. polskim są to częstokroć terminy wymiennie stosowane (s. 158). Przy okazji omawiania przyczyn powstania zakonu dominikanów (s. 169) należałoby dodać, że stanowili oni kadrową bazę Świętej Inkwizycji. Niestety, ten termin w ogóle nie pada w podręczniku, nawet tam, gdzie mówi się o walce Kościoła z heretykami (s. 168). Jedna z mapek została błędnie podpisana – przedstawia Polskę nie na przełomie XIV i XV wieku, lecz w granicach o prawie sto lat późniejszych, już po drugim pokoju toruńskim (s. 216). Nawet gdyby podpis był prawidłowy, to i tak zilustrowanie tą mapą tego fragmentu (o małżeństwie Jagiełły i Jadwigi) nie ma sensu.

Opracował Bartosz Kaliski

5