JĘZYK POLSKI

klasa 1


MARIA NAGAJOWA 



ŚWIAT W SŁOWACH I OBRAZACH

wydawnictwo WSiP
wydanie DRUGIE
 
OPIS:

OPRACOWANIE DYDAKTYCZNE
Układ podręcznika oparty jest raczej na kryteriach formalnych niż treściowych. I tak znajdziemy tu kolejno działy o liryce, epice, dramacie, ekranizacjach literatury pięknej i o środkach masowego przekazu. Także i wewnątrz działów utwory zestawione są raczej pod kątem przekazywania uczniowi wiedzy formalnej o poszczególnych rodzajach literackich, a nie zebrane w całostki tematyczne. Trzeba także zwrócić uwagę na bardzo tradycyjne podejście pedagogiczne prezentowane w podręczniku. Często wiedza, którą autorka chce przekazać jest, tak jak w wypadku hymnu, prezentowana bardzo autorytatywnie. Pytania zamieszczone po tekstach rzadko są pytaniami otwartymi, najczęściej są to pytania sugerujące.

WOBEC STEREOTYPÓW - SPRAWNOŚCI KOMUNIKACYJNE
Umieszczone na początku podręcznika cztery fragmenty z Biblii opatrzone są propozycjami "pytań do tekstu" i komentarzem znakomitej biblistki, Anny Świderkówny. Zastrzeżenia może budzić brak jakiejkolwiek wzmianki o tym, że Biblia, lub pewne jej części, jest księgą ważną nie tylko dla katolików, ale i dla innych wyznań chrześcijańskich oraz judaizmu i islamu. Oczywiście, zważywszy na to, gdzie i kiedy Biblia powstała, szczególnie razi przemilczenie judaizmu. Niewątpliwie stracona zostaje w ten sposób wspaniała okazja pokazania uczniom, że kultura europejska już u swych źródeł jest heterogeniczna, że dobra kultury są wspólne i mogą być w różnych tradycjach różnie rozumiane i szanowane na różne sposoby.Na str. 35 autorka zamieszcza "Mazurek Dąbrowskiego" oraz, jako komentarz, fragment artykułu Marcina Baczyńskiego "200 lat Mazurka". O ile sama idea zamieszczenia tekstu hymnu narodowego jest godna pochwały, o tyle zastrzeżenia może budzić treść komentarza. Fragment artykułu zatytułowany został: "Co każdy Polak powinien wiedzieć, umieć, czuć"(str.37). To sformułowanie (jak i sama treść fragmentu) z pewnością nie zachęca ani do refleksji, ani do dyskusji. Poza polem uwagi znajdują się wiedza, umiejętności i uczucia uczniów należących do mniejszości narodowych, uchodźców czy nawet z rodzin, gdzie jedno z rodziców jest innej narodowości. Ci uczniowie mogą się wręcz poczuć wykluczeni z polskości wbrew własnej woli poprzez przytoczoną za Adamem Mickiewiczem definicję ojczyzny łączonej "z istnieniem narodu, a nie terytorium." Można zapytać, czy umieszczanie takiej definicji ojczyzny ma sens, kiedy w podręczniku nie ma miejsca ani na dokładniejsze wyjaśnienie, w jakiej sytuacji Mickiewicz pisał te słowa, ani w ogóle na zastanowienie się, co pojęcia ojczyzna i naród oznaczają.Rozważając sposób przedstawienia hymnu narodowego w tym podręczniku, można odnieść wrażenie, że nie chodzi o skłonienie uczniów do refleksji, lecz raczej o autorytatywne przekazanie bezdyskusyjnych prawd. Jedynym wyłomem w tej monolitycznej wizji jest propozycja porównania przytoczonej definicji Mickiewicza z tym, jak rozumie pojęcie "ojczyzna" Tadeusz Różewicz (wiersz "oblicze ojczyzny" na str. 22).

INNOŚĆ I WSPÓŁISTNIENIE
Na pochwałę zasługuje to, że autorka stara się uwrażliwić uczniów na biedę, pokazać wartość działań charytatywnych (np. poprzez wybór z Nowego Testamentu fragmentu o miłosiernym Samarytaninie), choć nie mówi o prawach socjalnych. Dużo uwagi poświęca Maria Nagajowa kwestii tolerancji dla ludzi chorych (zamieszczony na str. 195 dramat "Podać dłoń mimo wszystko," poświęcony problemom dzieci chorych na cukrzycę, a napisany przez 14-letnią Kalinę Przysiężną). Niestety także i tutaj opisu odmienności społecznej nie uzupełnia omówienie odmienności religijnej czy etnicznej. Zawężenie pola obserwacji sprawia, że pojęcie tolerancji zostaje wprawdzie odniesione do ludzi ubogich lub chorych, ale już nie do ludzi o innej kulturze czy religii. Pojęcie "tolerancja" pojawia się na str. 286, gdzie (bez komentarza!) przytoczony jest fragment gazetki szkolnej o następującej treści: "Bycie tolerancyjnym przypomina czasem drogę przez mękę. Czy dożyjemy kiedyś czasów, gdy sposobem na życie stanie się sympatia wobec bliźniego nie dlatego, że jest jakiegoś koloru albo wyznaje inną religię, ale ponieważ jest uczciwy, życzliwy i dobrze wychowany? Czy w ramach tolerancji pozwolą nam być choć troszkę nietolerancyjni?" Ta potoczna krytyka political corectness nie została zrównoważona opisem racji, dla których rozwinięte społeczeństwa zwracają uwagę na to, jak traktowane takie czy inne mniejszości (na przykład w zachowaniach językowych) i dlaczego są tak bardzo wyczulone na nieznaczne nawet przejawy dyskryminacji. Trudno oprzeć się wrażeniu, że tolerancja nie jest dla autorki podręcznika wartością.

Opracowała Justyna Górny