autor: M. Urban


wychowanie do życia w rodzinie





autor:


Klasa 2





autor:








autor:





tytuł: Wiedza o społeczeństwie. Moduł: Wychowanie do życia w rodzinie. Zeszyt do ćwiczeń dla uczniów klasy II gimnazjum


Wydawnictwo edukacyjne Zofii Dobkowskiej Żak


wydanie: Warszawa 2002


OPIS:

Pozycja ta tworzy serię z podręcznikiem dla klasy III tego samego autora i wydanym przez to samo wydawnictwo. Dopiero razem stanowią one całość. Książki pomyślane zostały jako zeszyty ćwiczeń, co ma zaktywizować ucznia i zachęcić go do samodzielnego rozwiązywania problemów.



RZETELNOŚĆ INFORMACJI

Podręcznik skupia się na kwestiach tożsamości płciowej, ról członków rodziny i na kwestiach dojrzewania, traktując je w sposób ogólny. Nie odwołuje się przy tym do żadnych źródeł naukowych, nie przedstawia różnych opinii w żadnej kwestii, pozostaje na poziomie reprodukcji stereotypów co do wieku, płci i rozwoju człowieka itd. (o tym szerzej w kolejnych punktach). Mimo że informacje tu są nad wyraz skąpe, autorka nie uniknęła błędów i tak na s. 26 prostytucja została wymieniona wśród nietypowo zaspokajanych potrzeb seksualnych, karalnych na drodze sądowej. Polskie prawo, jak wiadomo, nie karze prostytucji, ale czerpanie z niej zysków przez osoby trzecie. Doprawdy trudno także uważać prostytucję za zaspokajanie potrzeb seksualnych, chyba że bierze się pod uwagę tylko klientów, zaś osoby trudniące się prostytucją znikają z pola widzenia.

Masturbacja została przedstawiona jako zjawisko, które „nie jest szkodliwe dla zdrowia fizycznego”, ale zagraża zdrowiu psychicznemu, bowiem może się utrwalić „w formie nawyku, który będzie przyczyną późniejszych zaburzeń we współżyciu” (s. 21). Brak jakichkolwiek danych co do częstości czy też typowości tego zjawiska, brak odniesień medycznych. Zamiast przekazywać rzetelną wiedzę, podręcznik kształtuje w odbiorcy postawę lęku i poczucie nienormalności.

To tylko pierwsze z brzegu przykłady.



RÓŻNORODNOŚĆ MODELI ŻYCIA UCZUCIOWEGO I SEKSUALNEGO. KONCEPCJA RODZINY

W sprawie wzorów życia autorka nie dopuszcza żadnych alternatyw. Skonstruowany przez nią model zakłada, że „aby życie seksualne człowieka przybrało ludzki wymiar” trzeba „pozostawać w stałym związku (usankcjonowanym aktem małżeństwa)” (s. 23-25). Jasno wynika stąd, że wszelkie kontakty seksualne poza instytucją małżeństwa są pozbawione godności ludzkiej. Zdecydowanie potępia się zatem wszystkie inne możliwości życia uczuciowego i seksualnego oraz nie dopuszcza nawet do dyskusji nad nimi, a proponowany model traktuje się jak oczywistość. Opisywana przez autorkę rodzina jest religijna (s. 27), role rodziców są w niej zdefiniowane tradycyjnie. To matka opiekuje się dzieckiem (s. 15), ona odpowiada za uczucia w rodzinie, jest delikatna i łagodna (s. 10). Rola ojca nie została bliżej sprecyzowana, mimo solennych zapewnień autorki, że do rozwoju dziecka potrzeba obydwojga rodziców (s.8) i że ich role się różnią. Można się pokusić o hipotezę, że skoro role te się różnią, to ojciec jest tym, czym nie jest matka, zatem nie jest empatyczny, łagodny i nie opiekuje się dzieckiem. Jedyne, co samodzielnie charakteryzuje ojca, to myśl „muszę utrzymać rodzinę”, która pojawia się na s. 4.



ROLE PŁCIOWE, ROLE W RODZINIE

W podręczniku pojawia się pojęcie roli a nawet pojęcie stereotypu płci, a także rozróżnienie na płeć socjologiczną i biologiczną. Autorka dostrzegła zjawisko zmiany wzorów kulturowych, dążenie kobiet do zdobycia wykształcenia i kariery zawodowej, a także podział obowiązków domowych (s. 14). Cóż, kiedy cały ten aparat pozostaje bezużyteczny. Wprawdzie podręcznik sugeruje, że wzorce kulturowe się zmieniają, ale za chwilę pada skierowane do uczniów pytanie: „Czy znasz rodziny, w których mężczyzna przejmuje funkcje kobiece, a kobieta męskie? Czy w takim przypadku można mówić o odwróceniu ról?”, oraz pytanie dodatkowe dla ułatwienia odpowiedzi: „Jakie przyczyny leżą u podłoża odwrócenia ról?” (s. 14). Role i funkcje są zatem w gruncie rzeczy stałe, nie ewoluują, tylko w szczególnych wypadkach mogą stawać się przedmiotem zamiany. Autorka podkreśla zresztą, że pojęcie ról może być zastosowane do płci tylko metaforycznie (s. 4), ponieważ nie można ich samodzielnie zmienić. Wprowadza kategorię stereotypów płciowych, ale pojęcia tego nie używa, gdy sama przytacza stereotypy. Mężczyźni, w opozycji do kobiet, są niezależni, pewni siebie, agresywni, odważni, przedsiębiorczy. Kobiety, w przeciwieństwie do mężczyzn, są skłonne do poświęceń, empatyczne, uprzejme i delikatne. Typowe kobiety zatem nie są odważne ani przedsiębiorcze, zaś typowi mężczyźni – uprzejmi. Dalej autorka płynnie przechodzi od stereotypu płci do ról zawodowych i rodzinnych: „wymienione cechy męskie i kobiece wyznaczają role rodzinne i zawodowe. Wskazują, jakie funkcje w rodzinie powinna pełnić kobieta, a jakie mężczyzna” (s. 10). Charakterystyczne jest tu pojawienie się normy: „powinna pełnić”. Rozwiązanie może być tylko jedno, skoro kobieta jest stworzona do poświęcania się, to powinna się poświęcać dla rodziny, skoro jest z natury łagodna, musi ustępować mężczyźnie, który jest z natury agresywny (kary też pewnie wymierza ojciec). To oczywiste, że łagodność nie predestynuje kobiet do ról zawodowych, które wymagają samodzielności, chyba że jakaś kobieta jest – oględnie mówiąc – nietypowa. Do tych ról przeznaczeni są mężczyźni, to przecież oni są przedsiębiorczy z natury.



OBRAZ MNIEJSZOŚCI SEKSUALNYCH

Mniejszościom seksualnym nie poświęca się w podręczniku wiele miejsca. Homoseksualizm i biseksualizm nazywa się odmienną orientacją seksualną i zalicza do zaburzeń seksualnych. Nigdzie nie wspomina się, że homoseksualizm nie jest chorobą. Nie mówi się też wprost o dyskryminacji mniejszości, ale oględnie o braku akceptacji społecznej dla tego zjawiska (s. 26). Na tej samej stronie znalazła się również informacja o nietypowych i niepożądanych społecznie zjawiskach, jak gwałty, pedofilia i in., a więc homoseksualizm znalazł się w kontekście deprecjonującym. W przypadku homoseksualizmu nie mówi się o uczuciach, sprowadza się go wyłącznie do popędu seksualnego, miłość partnerska bowiem z założenia jest „miłością między kobietą i mężczyzną” (s. 32), tak więc nie dotyczy związków homoseksualnych. Zresztą w kontekście homoseksualizmu nie pojawia się nawet słowo „związek”. Nie wspomina się o prawach mniejszości ani ich dążeniach emancypacyjnych, ale z góry przesądza, że dziecko do prawidłowego rozwoju tożsamości potrzebuje rodziców obojga płci, choć stwierdzenia tego nie popierają żadne argumenty (s. 8).



PRAWA DZIECI

Podręcznik nie wspomina o prawach dzieci. Nader enigmatycznie i mgliście wzmiankuje tylko o pedofilii i molestowaniu seksualnym, zresztą w kontekście zaburzeń jako takich: „Jeśli znajdziesz się w sytuacji, gdy inna osoba będzie zachowywała się w sposób, który budzi Twój sprzeciw, powiedz o tym komuś, do kogo masz zaufanie” (s. 26). Pojęcia „pedofilia” i „molestowanie” nie padają w tym kontekście, a opis zjawiska przemocy i wykorzystywania erotycznego jest tak niejasny i unika wszelkich odniesień seksualnych, że trudno mówić o jego praktycznej przydatności praktycznej.



VARIA

Intencja autorki, przejawiająca się już w samej formie podręcznika jako zeszytu ćwiczeń, jest jasna i czytelna. Autorka deklaruje, że nie ma zamiaru narzucać wartości, pozostawia uczniowi wybór i pragnie go pobudzić do samodzielnych przemyśleń. Cóż, kiedy pytania najczęściej mają charakter odtwórczy lub też oczekuje się w nich reprodukcji stereotypów. Oto jeden z wielu przykładów. „Które cechy, Twoim zdaniem, najczęściej określają męskość, a które kobiecość?” pyta autorka na stronie 11, po tym, jak na 10 cechy te wyliczyła. Autorka nie wykłada wprost swoich założeń aksjologicznych, nie wspomina także o możliwości innych perspektyw ani zapatrywań na poszczególne kwestie. Horrendalne wydają się prezentowane w podręczniku poglądy na naturę samych wartości: są one nie tylko oczywiste, dane bezpośrednio i nie podlegają wyborowi, ale ponadto umiejscowione zostały w korze mózgowej (s. 24)!



Opracowała Katarzyna Chmielewska