audycja: co dalej po aferze Rywin-Michnik (o. G. Moj, pos. Z. Ziobro)


Data: 18 IV 2004 22:45

o. Grzegorz Moj
pos. Zbigniew Ziobro

Audycja: co dalej po aferze Rywin-Michnik

Nagranie:
datadługośćMP3 [KB]kontekst
18 IV 2004 22:454 min. 56 sMP3 5841

Opis/tekst:

o. Moj: Za kwadrans będzie godzina 23, proszę bardzo, Radio Maryja.

Słuchacz: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica.

o. Moj: Teraz i zawsze.

słuchacz: Panie pośle. To, że SLD i inne partie, szczególnie lewicowe, są uwikłane w nieczyste interesy korupcyjne, to nie ulega wątpliwości. Polskę potraktowali przedmiotowo do swoich interesów. Niech się wstydzą ci, co głosowali na SLD lub mają zamiar głosować na jakąkolwiek partię powstałą z SLD, Unię Pracy, Platformę Obywatelską czy Samoobronę. Trochę jestem zdziwiony, że Michnik ogłosił w swojej gazecie, że Rywin przyszedł z propozycją korupcyjną do niego. Wiadomo, jakiej narodowości jest sam Michnik i prawdopodobnie takiej samej narodowości jest Rywin. Czy nie uważa pan, że to był spektakl zastępczy? Żeby ludzie nie mieli czasu na dopytywanie się odnośnie traktatu z Unią Europejską? Bo być może to było innego rodzaju pranie mózgów, skoro i tak z tego nic nie wyszło. O czym ja już dawno niejednemu mówiłem, że z tego nic nie wyjdzie. Proszę o odpowiedź, tak? Dziękuje bardzo.

o. Moj: Pana imię?

Słuchacz: Stanisław. Z Torunia.

o. Moj: Z Torunia. Dziękuję.

Słuchacz: Dziękuje bardzo. Z panem Bogiem.

o. Moj: Z panem Bogiem.

Z. Ziobro: Pojawiają się rozmaite interpretacje tych zdarzeń i tego co miało miejsce. Ale ja mogę postawić takie pytanie. Gdyby ten artykuł nie został opublikowany, gdyby nie została powołana komisja, gdyby komisja nie prowadziła jawnych prac, to czy bylibyśmy bogatsi o taką wiedzę o naszej rzeczywistości, która pomaga nam oceniać tę dzisiejszą rzeczywistość. Pomaga nam sądzić, wyrabiać sobie opinię na temat tych, którzy dzisiaj w Polsce rządzą, którzy kierują losami naszej ojczyzny? Czy moglibyśmy się godzić na taki stan rzeczy, że taka afera gdzieś tam miała miejsce i nie wyszła na światło dzienne, osoby zainteresowane bądź się dogadały, bądź nie dogadały i dalej załatwiały podobne inne ciemne interesy, czując się bezkarni i śmiejąc się prosto w twarz tym wszystkim, którzy chcieliby żeby Polska była krajem uczciwym, krajem praworządnym? Mnie się wydaje, że z całą pewnością Sojusz Lewicy Demokratycznej, wszyscy ci, którzy na tej sprawie stracili, nie tylko Sojusz Lewicy Demokratycznej, również inne środowiska, premier Leszek Miller, pani minister Jakubowska, pan Robert Kwiatkowski, no, wszystkie te osoby byłyby zainteresowane, aby ta sprawa nie wyszła na światło dzienne. Aby kwestie związane z polskimi mediami, z kształtem i porządkiem polskiego rynku medialnego, sprawy o ogromnym znaczeniu dla polskiej demokracji i dla przyszłości naszej ojczyzny zostały ukryte pod korcem i ostatecznie załatwiane po myśli tych, którzy prędzej czy później mogliby się dogadać, czy w innej konfiguracji dogadać i przeprowadzić zmiany czy to w ustawach, czy później zmiany kapitałowe wedle własnego widzimisię, wedle własnego interesu, na pewno nie interesu publicznego. Moim zdaniem wszyscy powinniśmy być zainteresowani, aby tego rodzaju afery były wyciągane na światło dzienne. Aby osoby, które dopuszczają się tego rodzaju korupcyjnych, przestępczych, aferalnych praktyk nie czuły się zupełnie bezkarne. Proszę zwrócić uwagę; to prawda, że komisji nie udało się, poprzez właśnie to skandaliczne głosowanie wieńczące jej pracę, nie udało się doprowadzić w tej chwili do odpowiedzialności karnej czy odpowiedzialności przez Trybunałem Stanu poszczególnych osób, których przestępcza działalność moim zdaniem w świetle ustaleń komisji nie budzi wątpliwości. Ale dzięki tej jawnej pracy komisji udało się wyegzekwować inną odpowiedzialność, mianowicie odpowiedzialność polityczną, a poniekąd też odpowiedzialność moralną. [...]