Joanna Michlic

Brandeis University,

Boston, MA



Gunnar S. Paulsson, Secret City. The Hidden Jews of Warsaw 1940-1945, New Haven and London: Yale University Press 2002. pp.298 + XV, Notes. Illus. Maps. Gloss. Bibl. Ind. $29.95 (hardcover).



Przeżycia Żydów ocalałych w poszczególnych rejonach okupowanej przez nazistów Europy i tych, którzy spieszyli im z pomocą to do niedawna zaniedbywany obszar historii społecznej Holocaustu. Książka Gunnara S. Paulssona Secret City. The Hidden Jews of Warsaw 1940-1945, traktująca o Żydach ukrywających się w okupowanej przez Niemców Warszawie jest niewątpliwie pracą na tym polu pionierską i z dawna oczekiwaną. Niestety jednak opracowanie to, na które składają się: sprawnie przeprowadzona analiza ilościowa ucieczek z getta oraz wartościowe obserwacje autora o samym procesie utrzymywania się przy życiu, nie zawiera pogłębionych interpretacji i nie przedstawia spójnych argumentów odnoszących się do tych problemów; wszystko to obniża wartość książki.

Mocną stroną Secret City stanowi szczegółowe opracowanie nielicznych wcześniejszych badań takich naukowców jak Nechama Tec, która sama jest Żydówką ocalałą z Zagłady w Polsce. Tec dowodziła, że Żydzi żyjący w ukryciu, zarówno dorośli, jak dzieci, nie byli biernymi biorcami pomocy, lecz brali aktywny udział w ratowaniu siebie.

Na Secret City składa się seria spostrzeżeń, czasami dość skrótowych, należących do nurtu opowiadań o ucieczkach z warszawskiego getta, gdzie w szczytowym okresie w 1941 r. zamkniętych było około 450 tysięcy Żydów. Książka przedstawia historie ucieczek w porządku chronologicznym od chwili utworzenia w Warszawie getta jesienią 1940 r., poprzez Wielką Akcję w lipcu-wrześniu 1942 r., Akcję styczniową w 1943 r., powstanie w warszawskim getcie w kwietniu 1943 r. i ostateczną likwidację getta latem tegoż roku, aż po powstanie warszawskie w sierpniu 1944 i jego następstwa. Paulsson ocenia, że w Warszawie po aryjskiej stronie ukrywało się lub żyło na fałszywych papierach ok. 28,000 Żydów i to właśnie nazwał secret city (tajnym miastem). Zgodnie z jego obliczeniami, około 61% z nich udało się przetrwać do wybuchu powstania warszawskiego, a 11,500 – około 40% wszystkich ukrywających się – przeżyło wojnę. Paulsson przekonująco dowodzi, że mniej więcej 12.5% Żydów uciekło na aryjską stronę w ostatnich trzech miesiącach poprzedzających powstanie w getcie.

Analiza ilościowa ucieczek z getta, dokonana przez Paulssona, ujawniła jego zamiłowanie do danych liczbowych i talent do ich wykorzystywania. Umiejętność posługiwania się danymi liczbowymi jest widoczna również przy omawianiu ekonomicznych aspektów ukrywania się w Warszawie czasu wojny. Jednak wiele hipotez wysuwanych przez Paulssona jest przynajmniej wątpliwa, zwłaszcza gdy chodzi o szerszą interpretację problemów tego okresu, takich jak powody dla których przypadki wychodzenia z getta na aryjską stronę były względnie nieliczne, problem nastrojów i zachowań antysemickich w społeczeństwie polskim oraz ich wpływ na losy ukrywających się Żydów i możliwości niesienia im pomocy, sytuacja Polaków pomagających Żydom wobec ich własnej społeczności, w tym również własnych rodzin. Na przykład, wysoce problematyczna jest główna teza Paulssona, że „to zwlekanie z decyzją o opuszczeniu getta, a nie skromna liczba bezpiecznych kryjówek po aryjskiej stronie tłumaczy fakt, że aż 95% mieszkańców getta nie próbowało ucieczki” (s. 232). Twierdzenie to świadczy, że Paulsson nie podjął trudu zmierzenia się z problemem złożoności procesu, jakim było przechodzenie na aryjską stronę i życie w ukryciu. Autor pomija wczesne powojenne świadectwa polskich Żydów, włącznie ze świadectwami dzieci z zasymilowanych środowisk mieszczańskich, z których wynika, że wrogie nastroje społeczne po aryjskiej stronie zmuszały ich autorów do powrotów do getta latem 1942 r. W skrajnych i rzadkich przypadkach, nastroje te znajdowały wyraz w faktach denuncjowania Niemcom ukrywających się Żydów. Częściej przejawiały się naciskiem otoczenia na tych, którzy pomagali Żydom, by zaprzestali swojej działalności. Również, pochodzące z tego samego okresu, świadectwa Polaków ukrywających Żydów, zdeponowane w Żydowskim Instytucie Historycznym, pokazują, że źródłem takich nacisków byli sąsiedzi i znajomi, także ludzie uważani za „bliskich przyjaciół”, a nawet członkowie ich rodzin. To właśnie dlatego w świadectwach Polaków pomagających Żydom często pojawia się zdanie, że musieli „izolować się od reszty świata”, a czasami „musieli zniknąć, wynieść się z Warszawy.”

Kategorie „nietypowy” i „typowy”, zastosowane przez Paulssona do omawiania przypadków ucieczek również nie wytrzymują krytyki. Jego twierdzenie, że ortodoksyjni Żydzi mieli możliwość ucieczki z getta dzięki swoim kontaktom z zasymilowanymi i z ochrzczonymi Żydami, a zatem z wieloma Polakami po aryjskiej stronie (s. 34-35) jest naiwne i bezpodstawne. Lektura archiwum Ringelbluma pokazuje, że środowiska zasymilowanych i ochrzczonych Żydów w zasadzie pozostawały w izolacji od reszty społeczności żydowskiej getta. Ponadto, Paulsson nie omawia jednej z najważniejszych strategii umożliwiających zasymilowanym Żydom przeżycie po aryjskiej stronie. Liczne świadectwa i pamiętniki, w tym Życie ściśle zakazane Antoniego Marianowicza, pokazują, że wielu zasymilowanych Żydów grało role etnicznych Polaków na tyle dobrze, że ich polscy gospodarze nie mieli pojęcia, że wynajmują mieszkanie Żydom.

Kolejne ryzykowne twierdzenie Paulssona głosi, że opisywane przez żydowskich autorów wspomnień zachowania były raczej wyjątkowe, niż reprezentatywne dla ich kontaktów z Polakami, ponieważ częściej są to doświadczenia negatywne niż pozytywne. To stanowisko wskazuje, że autor nie był starannym i uważnym czytelnikiem analizowanego przez siebie materiału. Żydowskie dzienniki wojenne i tuż powojenne świadectwa i wspomnienia w zasadzie rejestrują każdy (i każdego rodzaju) pojedynczy akt pomocy i życzliwości. Nie wydaje się, że fakt zarejestrowania w nich również całej gamy wrogich postaw wypływa jedynie z przeświadczenia, że „zło zawsze się utrwala w kamieniu, a dobro zapisuje na piasku”, gdyż musiały mieć one jakieś uzasadnienie w rzeczywistości wojennej. Jeśli nie zaakceptujemy tego faktu, wpadniemy w pułapkę powielania niektórych obronnych wypowiedzi Polaków o stosunkach polsko-żydowskich, jakie młodzi polscy historycy, jak np. Dariusz Libionka, starają się zwalczać w dzisiejszej Polsce.

Podejście Paulssona do kwestii polskiego antysemityzmu ujawnia, że jego stanowisko ukształtowały zarówno elementy obronnych polskich wypowiedzi starego typu (apologetyka antysemityzmu), jak i nowe naukowe krytyczne analizy antysemityzmu. Podjęta przez niego próba przyswojenia tych dwóch wykluczających się wzajemnie stanowisk spowodowała niespójność argumentacji. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć sprzeczność dwóch następujących stwierdzeń charakteryzujących postawy przeważające wśród mieszkańców Warszawy: „W tym czasie były w Warszawie elementy antysemickie nastawione wrogo, a nawet zbrodniczo, ludzie, którzy byli dla ukrywających się Żydów źródłem licznych zagrożeń, poczynając od ‘wrogości wyrażanej w słowach’, kończąc na czynnej współpracy z okupantem. Widoczne było, że linie podziału wyznaczone postawami pro- i antyżydowskimi przebiegały przez wszystkie warstwy społeczne, przez ‘trzy Warszawy’, a nawet poprzez rodziny” (s. 163) oraz „Z żydowskiego punktu widzenia były trzy Warszawy. Pomiędzy [siecią ludzi pomagających i szmalcownikami] znajdowała się przytłaczająca większość trzymająca się z dala od tajnego miasta i tylko niewyraźnie świadoma jego istnienia. Bez względu na ich stosunek do Żydów, nigdy im ani nie pomogli, ani nie zaszkodzili.” (s. 142)

Obronna postawa Polaków najsilniej uwidacznia się w uwagach Paulssona na temat wyznawców narodowej ideologii antysemickiej, którzy zaangażowali się w pomoc Żydom. Autor nazywa tę nieliczna grupę bohaterami i nie uwzględnia wnikliwszej analizy ich postaw, jaką przedstawił Michael Steinlauf w pracy Bondage to the Dead. Przedstawiona przez Paulssona krytyczna analiza współczesnego antysemityzmu polskiego uznaje dokonania niektórych kluczowych autorów, pomija jednak zasługi innych, którzy, jak Aleksander Smolar (Deadalus, 116, 1987 s. 41), wskazywali na kompatybilność poglądów patriotycznych z zajadłym antysemityzmem.

I sprawa ostatnia. Paulsson błędnie przytacza tytuł wiersza Czesława Miłosza Biedny chrześcijanin patrzy na getto (s. 4) jako Biedny Polak patrzy na getto. Ten ostatni jest tytułem głośnego artykułu opublikowanego przez Jana Błońskiego w Tygodniku Powszechnym w styczniu 1987 r. Autor nie zawsze wskazuje wtórność źródeł, na które się powołuje pisząc o antysemityzmie ukształtowanym przez tradycje i z pobudek rasowych. Również nie zawsze daje informacje o archiwalnych źródłach niektórych cytowanych materiałów o pierwszorzędnym znaczeniu. (Chodzi o odpowiedź, jakiej po pogromie kieleckim w 1946 udzielił Wyszyński delegacji żydowskiej [s. 272, przypis 3].)

Podsumowując, pomimo dbałości o szczegóły, przedstawiony przez Paulssona obraz ucieczek Żydów na aryjską stronę budzi wątpliwości i nie wyczerpuje wielości przeżytych przez nich doświadczeń. Ponadto, recenzowanej pracy nie można uznać za wyczerpującą temat. W istocie, niedawno opublikowana książka polskiej socjolożki Małgorzaty Melchior Zagłada i tożsamość rzuca na to zagadnienie znacznie więcej światła.

Przełożyła Paula Sawicka



Recenzja ukaże się w jednym z najbliższym numerów Holocaust and Genocide Studies, Oxford University Press